w ,

PAA rozszerza sieć stacji wykrywania skażeń promieniotwórczych. Czy coś nam grozi?

bezpieczeństwo

Państwowa Agencja Atomistyki planuje rozbudowę sieci stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych. Już przed końcem tego roku sieć zostanie rozszerzona do 19 urządzeń. Działania mają na celu wzmocnienie monitoringu i wcześniejsze wykrywanie zdarzeń radiacyjnych za wschodnią granicą Polski.

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

PAA dąży do utworzenia 19 stacji na ścianie wschodniej

W tej chwili na ścianie wschodniej funkcjonuje 6 stacji. Dokładne lokalizacje 13 nowych urządzeń zostaną określone po odpowiednich analizach. Znaczenie ma tutaj ukształtowanie terenu, dostępność infrastruktury telekomunikacyjnej a także otoczenia projektowych miejsc.

Dlaczego to jest takie ważne?

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

PMS (ang. Permanent Monitoring System) czyli stacje monitorujące skażenia radiacyjne zapewniają nieprzerwany monitoring poziomu promieniowania jonizującego na terenie kraju. Umożliwiają one stałą ocenę sytuacji radiacyjnej, co bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo ludności. Dzięki temu Agencja będzie mogła szybciej reagować w sytuacjach kryzysowych oraz lepiej informować społeczeństwo o konieczności podjęcia ewentualnych działań zaradczych.

Codzienne wyniki pomiarów z istniejących stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych można śledzić na stronie internetowej PAA.

Na ten moment nie ma żadnych zagrożeń, które miałyby wpłynąć na nasze bezpieczeństwo. Rozszerzenie ilości stacji monitorujących ma na celu uszczelnienie obecnej sieci.

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

Jakie są dopuszczalne dawki promieniowania?

W polskim prawie atomowym ta kwestia jest ściśle uregulowana. Roczna dopuszczalna dawka promieniowania dla zwykłego człowieka wynosi 1000 mikrosiwertów (µSv).

Dla ludzi, którzy są sporadycznie narażeni na kontakt z promieniowaniem, dopuszczalna roczna dawka wynosi sześć milisiwertów (6 000 µSv), a dla pracowników, którzy mają praktycznie codzienną styczność z promieniowaniem, czyli np. obsługi reaktorów, czy osób pracujących przy przetwarzaniu źródeł promieniowania, jest to 20 milisiwertów rocznie (20 000 µSv).

– powiedział fizyk z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku Krzysztof Fornalski

Mimo, że na terenach elektrowni atomowych promieniowanie znacznie przekracza przyjęte przez prawo bezpieczny poziom, to z dawką śmiertelną nie ma to jeszcze nic wspólnego.

Istnieje pojęcie LD-50 (lethal dose 50 proc.). Oznacza to dawkę, po otrzymaniu której połowa populacji umiera po miesiącu (przy braku leczenia). Dla ludzi LD-50 wynosi około 3,5 siwerta, czyli 3500 milisiwertów. Niektóre źródła podają od 3 do nawet 5 siwertów.

– podkreślił Fornalski.

Zgłoś nadużycie

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

To Cię zainteresuje!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisane przez Paweł Krawczyk

Lubi gotować, dobrze zjeść i pisać na citybuzz ;)

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

To Rzeszów czy Hollywood? Widok z cmentarza na Matysówce robi wrażenie

Wataha dzików przechodzi przez ulicę pod Dębicą