w ,

“Rzeszów jest wolny!” – tak cieszyli się rzeszowianie 76 lat temu przeganiając Niemców

Niezwykłe fotografie

“Rzeszów jest wolny” – takie zdanie usłyszał komendant Okręgu AK w Krakowie od pułkownika Kazimierza Putka. 2 sierpnia 1944 roku żołnierze radzieckiej 60 Armii generała Pawła Kuroczkina i 17 Pułku AK wydelegowały z miasta ostatnie niemieckie wojska. Trwająca niespełna 5 lat okupacja Rzeszowa zakończyła się.

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

Ostatnie dni okupacji wspomina pielęgniarka lokalnego szpitala – Julia Juszczak:

30 lipca 1944 zostałam wezwana przez posłańca ze sztabu AK w Rzeszowie do natychmiastowego stawienia się na Placówkę do Powstańczego Szpitala, wydelegowano nas tam trzy do pomocy, gdyż zbliżał się koniec naszej niewoli. Armia Czerwona zbliżała się, już o 10 rano następnego dnia było słychać pierwsze strzały, Niemcy byli na niektórych odcinkach i się jeszcze ostrzeliwali, działa huczały coraz głośniej. Pierwszą ofiarą tych działań był prof. Adamek przy ulicy Bema i chcę tu zaznaczyć, że ludzie byli wówczas odważni i dzielni. Weźmy tu na przykład dr. Sarnę, który wezwany do tego rannego nie zawahał się i pod gradem kul narażając swoje życie niósł pomoc rannemu. Tam w Szpitalu trwałyśmy od niedzieli 31 lipca do wtorku 2 sierpnia, to jest do dnia wkroczenia Armii Czerwonej. Były to najstraszniejsze chwile, bo minowano różne obiekty, wysadzono most na Wisłoku, Elektrownię, pocztę na ul. 3 Maja i inne budynki. Działanie te pośrednio nie ominęły i naszego szpitala. Gdy wysadzano most na Wisłoku, był taki wstrząs, że nas w trakcie przygotowywania gazików i zwijania bandarzy przesunęło z krzesłami na drugą stronę korytarza, w budynku nie została ani jedna szyba, był ostrzał, chorych znosiło się do piwnic, a w salach umieszczało się rannych, bo stale ktoś się zgłaszał lub był przyprowadzany przez ludzi odważnych nieraz spod kul i bombardowań. Wybite okna zatykało się materacami, a na takich materacach układałyśmy na podłodze rannych. Te ostatnie chwile były najstraszniejsze, gdyż szpital był stale ostrzeliwany, bo jeszcze jedno działo niemieckie stało pod szpitalem, które było celem ostrzału Rosjan. Jedna nasza salowa została zabita, pamiętam też taki obraz około 10 w nocy przyprowadzono zakrwawioną kobietę, której odłamek wybił oczy. Przyprowadziło ją dwie osoby. Dr Drobniewicz założył na oba oczodoły opatrunek, a na drugi dzień przyszedł do niej mąż i dzieci, wszyscy zaczęli płakać, a jej krwawe łzy płynęły spod opatrunku. Wszystkie płakałyśmy, a dla mnie był to jedno z najstraszniejszych przeżyć tej wojny. A działa huczały strasznie, od niedzieli do wtorku, od rana do rana do godziny trzeciej drugiego sierpnia. Najgroźniej było wieczorem 1 sierpnia, zdawało się, że są to nasze ostatnie minuty, przyszła siostra zakonna i mówi, byśmy się modlili, zrobili rachunek sumienia, gdyż nasz koniec się zbliża, zaczęliśmy wszyscy płakać, nawet naszemu dzielnemu ordynatorowi łzy spływały po policzkach. Dopiero nad ranem 2 sierpnia około czwartej patrzymy poprzez okna suteren, z kuchni szpitalnej i zobaczyłyśmy żołnierzy Armii Czerwonej. Zaraz o godzinie 6-tej rano odbyła się msza św., którą odprawił kapelan szpitala ks. Wywrocki, podczas której słychać było jeden szloch z radości, że jesteśmy nareszcie wolni i że nadszedł dzień, na któryśmy czekali. Zaraz o 7 rano pobiegłyśmy na plac Wolności, na Główną Placówkę po drodze spotykając żołnierzy radzieckich. Na placówce dr Nieć dał nam klucze od dawnego niemieckiego szpitala okulistycznego, który mieścił się w jego mieszkaniu. Ja tam zostałam a dwie moje koleżanki poszły z frontem zbierać i ratować rannych.

Rzeszów 15 grudnia 1969, Julia Juszczak

W walkach w Rzeszowie zginęło około 1200 żołnierzy Armii Czerwonej oraz 200 żołnierzy Armii Krajowej.

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

Zobacz zdjęcia z tego dnia

Armia Czerwona wkra­cza do Rzeszowa – sowiec­kie czołgi IS‑2 na uli­cy Kościuszki
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

Zgłoś nadużycie

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo
Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo

To Cię zainteresuje!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisane przez Darek Kud

Student, pasjonat fotografii i mieszkaniec Rzeszowa od kiedy pamięta ;) Interesuje się życiem miasta a szczególnie jego rozwojem i inwestycjami.

Reklama | Dzięki nim czytasz za darmo